Mam dla Ciebie
wiadomość, która jest jednocześnie dobrą i złą wiadomością. Złą, bo zrozumiesz,
że nie możesz przerzucić winy za swoje niepowodzenia na kogokolwiek lub
cokolwiek innego. Dobrą, bo będziesz mógł wreszcie zacząć działać skutecznie,
szybko i sprawnie. Tą wiadomością jest prosty fakt, że to, w jakiej sytuacji
się teraz znajdujesz jest efektem Twoich własnych działań i Twoich własnych
przekonań. Nie szczęścia, nie przypadku, nie zrządzenia lub uśmiechu losu - to,
jak wygląda Twoje życie, to, gdzie pracujesz i ile Ci płacą - to wszystko
zależy od Ciebie.
Niektórzy ludzie twierdzą jeszcze, że nie ma pracy. Ja jednak pamiętam, że
nigdy nie miałem najmniejszych problemów ze zdobyciem pracy. Nie zawsze
zarabiałem tyle, ile bym sobie wymarzył, ale zawsze, gdy chciałem, praca się
znajdowała. Albo może słuszniej powiedzieć: Ja ją znajdywałem. Znam wiele
takich osób, które uważają, że ciężko jest zdobyć pracę, że nie ma jak zarobić,
chyba że wyjeżdżając do Irlandii... Narzekają one, że rząd spowodował ogromne
bezrobocie, że ZUS nie pozwala na założenie własnej firmy, że w Polsce nie
można godnie żyć. Ale to tylko i wyłącznie ich przekonania.
Zrób sobie mały eksperyment: wyjdź na ulicę swojego miasta i rozejrzyj się po samochodach.
Sprawdź marki i pomyśl, ile dane auto kosztuje. I gdy tak przejdziesz kilka
przecznic, zastanów się jeszcze raz: czy na pewno w Polsce jest bieda? Widzisz,
bieda dotyka jednych, a innych omija, i być może to, do której grupy należymy
zależy od nas, a nie od samej biedy? Jakby to było, gdyby okazało się, że jeśli
tylko chcesz i zaczniesz działać, to możesz osiągnąć wszystko, co sobie
wymarzyłeś i zarobić godnie nawet w tak podobno biednym kraju jak Polska.
Piszę: "podobno biednym", bo nie wiem czy wiesz, ale mieszkając w
Polsce należysz do 20% najzamożniejszych ludzi na świecie. No ale cóż -
społeczeństwo każe narzekać, to narzekamy...
Jest jednak lepsza opcja niż narzekanie. Możesz po prostu rozejrzeć się i
zastanowić nad tym, co możesz zrobić, aby pracować i zarabiać. Możesz zatrudnić
się w jakiejś firmie lub otworzyć swoją. Pamiętam, jak kiedyś rozmawiało ze
sobą dwóch moich kolegów. Jeden mówił, że jest straszny problem z dostaniem
pracy, że nigdzie go nie chcą. Na to ten drugi zapytał, go do ilu firm wysłał
CV, a ten odpowiedział, że do czterech... Usłyszawszy to, jego rozmówca zaczął
się śmiać, mówiąc, że on nigdy nie miał najmniejszego problemu ze zdobyciem
pracy. To dlatego, że gdy zwalniał się z jednej firmy, wysyłał CV do 150
kolejnych, a nie do czterech... Ale cóż, niektórzy sądzą, że łatwiej wysłać do
4 i mieć później "usprawiedliwienie", że się nie ma pracy i nie
zarabia się porządnej sumki.
Pamiętam, jak jakiś czas temu na konferencji biznesowej wygłaszałem wykład na
temat tego, że zarabianie dużych pieniędzy jest równie proste jak zarabianie
małych - kwestia jest tylko i wyłącznie tego, na co się nastawiasz. Opowiadałem
wtedy pewną historię z mojego życia, gdzie byłem zmuszony zarobić 6 tysięcy
złotych w ciągu 2 tygodni, co było dla mnie horrendalną sumą. Ale jednak jakimś
cudem, gdy zacząłem myśleć, jak to mogę zrobić, a następnie działać i
realizować plan (bez rezygnacji po 4 nieudanych próbach, tylko podejmując wtedy
150 kolejnych), okazało się, że zdobycie takiej sumy jest możliwe.
Po konferencji podszedł do mnie jeden chłopak i mówi do mnie, że zaimponowało
mu to, że tak się zabrałem do działania i dokonałem "niemożliwego".
Odpowiedziałem mu: "Ty też tak możesz". A on na to: "Nie no, bo
teraz jestem studentem, więc na pewno tyle nie zarobię..." Tylko, że ja,
gdy zarobiłem 6 tysięcy w dwa tygodnie, też byłem studentem...
Jest coś takiego, co nazywamy z angielskiego excuse'm. Excuse to wymówka. Gdy
facet idzie ulicą i widzi fajną dziewczynę, ale mówi sobie w głowie, że nie
pójdzie zapytać jej o numer telefonu, bo na pewno się jej nie spodoba, albo na
pewno jest zajęta to właśnie jest excuse. Wymówka, która ma usprawiedliwić to,
że nie podchodzi, która ma zasłonić, to, że tak naprawdę gość umierał ze
strachu.
Dokładnie ta sama opcja tyczy się pracy, rozwoju, zakładania własnej firmy.
Excuse'y pojawiają się bardzo często. Wynika to z czegoś, co znakomita
psycholożka, Virginia Satir, określiła jako najbardziej podstawowy lęk
ludzkości. A jest nim lęk przed nieznanym. Zawsze, gdy robimy coś, czego nie
robiliśmy wcześniej, mamy pewne obawy. Obawiamy się zamówić w restauracji
carpaccio, bo nie wiemy, co to jest (swoją drogą, w wypadku carpaccio jest to
słuszna obawa, bo danie jest ohydne;), obawiamy się wyjeżdżając do Tunezji, bo
nie wiemy, jaka jest tam kultura, co tam może nas spotkać, obawiamy się nowego
miejsca pracy, bo będą tam nowe obowiązki, obawiamy się zarabiać 5 tysięcy
miesięcznie, bo nigdy tego nie robiliśmy i kto wie, co z tego może wyniknąć...
Obawy są naturalne - każdy z nas je ma. Ale nie każdy się przez nie poddaje,
nie każdy rezygnuje z poznawania na ulicy nowych osób, szukania pracy, w której
zarobi kilka tysięcy czy z założenia własnej działalności. Tamten gość, który
zaczepił mnie po konferencji, miał obawy przed zarabianiem 6 tysięcy w 2
tygodnie, wolał więc znaleźć wymówkę, dlaczego by tego nie zrobić. Ktoś kiedyś
powiedział mądre zdanie: Kto nie chce, szuka powodu, kto chce, szuka sposobu.
Pytanie dla Ciebie więc brzmi: Czy chcesz znaleźć powód, dlaczego coś w Twoim
życiu jeszcze nie wygląda tak, jak chcesz, czy może chcesz znaleźć sposób, aby
tak wyglądać zaczęło?
I gdy wybierzesz mądrze, rzeczy zaczną się zmieniać, bo będziesz mieć inne
podejście. Nieraz przed jakimś szkoleniem, które mam poprowadzić w Katowicach,
pisze do mnie osoba z Warszawy, czy będzie za jakiś czas to samo szkolenie w
stolicy, bo za daleko, żeby dojechać na Śląsk. 2 godziny i 40 minut drogi,
marne 300 kilometrów
to dla tej osoby za daleko... Jednocześnie na to samo szkolenie przyjeżdżają
ludzie ze Szczecina i z Białegostoku, którzy nieraz jadą pociągiem po 8 godzin,
aby tylko móc uczestniczyć. Ci drudzy to zwycięzcy, właśnie tacy ludzie
osiągają sukces. Oni szukają sposobu na to, jak wziąć udział w szkoleniu, które
sobie wymarzyli. Ci pierwsi znaleźli sobie powód, żeby tego nie zrobić.
I mniejsza o sytuację, gdy chodzi o jedne szkolenie. Gorzej, jeśli chodzi o
całe życie. Bo wierz mi, że niektórzy przez całe lata zajmują się szukaniem
excuse'ów, dlaczego by nie zacząć pracować w dużej firmie lub nie założyć
własnej i za jakiś czas nie zarabiać kilku tysięcy miesięcznie. Bo są
studentami, bo są niekompetentni, bo będą musieli daleko jechać, bo na pewno
nikt ich nie zechce... Inni znów cały czas zajmują się szukaniem sposobów na
osiągnięcie sukcesu. I znajdują. Bo pracodawcy chętnie zatrudniają studentów,
na których są przecież dodatkowe ulgi, bo każde kompetencje można zdobyć, bo
wszędzie da się dojechać i znaleźć nocleg, bo chcą sprawdzić w praktyce, czy
ich zechcą tutaj czy gdzieś indziej.
Kiedyś mogliśmy przeczytać w internecie, że w USA furorę zrobiła książka
"O czym myślą mężczyźni, kiedy nie myślą o seksie?", która to w
środku jest zupełnie pusta;) Każdy kupował ją na prezent i jako fajny upominek.
I większość z nas czytała i mówiła "Niezły pomysł", a jedna osoba
przeczytała i powiedziała: "Ok, zrobimy to w Polsce". I ta osoba jest
dzisiaj, delikatnie mówiąc, ustawiona na całe życie. Nie dlatego, że los się do
niej uśmiechnął, nie dlatego, że wygrała na loterii, nie dlatego, że odziedziczyła
w spadku, ani dlatego, że nie była studentką... Tylko i wyłącznie dlatego, że -
mimo obaw (czy to wyjdzie? czy to się sprzeda?) - zaczęła działać.
Pewien mądry człowiek powiedział kiedyś: "Kto się waha, czeka, czeka,
czeka i... traci...". Więc nie czekaj na łut szczęścia ani na okazję.
Okazja cały czas czeka na Ciebie. Wybierz, czy chcesz szukać wymówek, czy
sposobów. I gdy wybierzesz mądrze, to działaj mimo obaw, a za jakiś czas
zdziwisz się, gdy zobaczysz efekty. Bo będą, i to ogromne.
W Totalizatorze Sportowym mówią: "Żeby wygrać, trzeba grać". Dobra
wiadomość jest taka, że w życiu masz stuprocentową szansę na osiągnięcie
dobrobytu i zdobycie dokładnie takiej pracy, jakiej chcesz - gdy tylko będziesz
dążył do celu i pokonywał wszystkie przeciwności, które na pewno będą się
pojawiały na Twojej drodze do sukcesu. Zagraj więc w życie, zamiast w
totolotka...
Maciej Wieczorek
maciejwieczorek@infinitemind.pl
www.infinitemind.pl
Komentarze, opinie, wypowiedzi (0)
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Dodaj opinięBrak komentarzy. Bądź pierwszy i dodaj komentarz.