zmień miasto
Jesteś tutaj:
ZNAJDŹ OFERTĘ PRACY
Rodzaj pracy
 
 
Branża
BRANŻE

Dokąd uciekać z Polski?

czwartek, 04-04-2013 (00:00:00) | komentarze (0)


W Polsce od maja do listopada 2012 roku, a więc w ciągu niespełna pół roku, bezrobocie wśród młodych ludzi (poniżej 25. roku życia) wzrosło aż o 8,5 procent i osiągnęło najwyższy poziom od 6 lat.

Wzrost ten był naturalnie efektem kryzysu gospodarczego. Przez ostatnie 15 lat najniższe bezrobocie wśród młodych było u nas w sierpniu 2008 roku, czyli tuż przed jego wybuchem. Od tego czasu stopa bezrobocia wśród ludzi poniżej 25. roku życia wzrosła aż o 12 punktów procentowych. Przeliczając procenty na ludzi, to prawie 152 tys. młodych nie mogących znaleźć pracy więcej. Warto zauważyć, że kryzys gospodarczy pokrył się z wejściem na rynek pracy wyżu demograficznego z pierwszej połowy lat 80. Gdy połączymy kryzys z wyżem, okaże się że młodych ludzi w wieku produkcyjnym było więcej, a miejsc pracy mniej.

Pod koniec 2012 roku pracy nie mogło znaleźć ponad 31 procent młodych kobiet i niemal 26 procent młodych mężczyzn. Najgorzej pod tym względem jest w Małopolsce, na Lubelszczyźnie i w województwie świętokrzyskim, najlepiej  na Dolnym Śląsku. Sytuacja na rynku pracy pogarsza się od kilku lat, ale na szczęście wciąż daleko nam do drugiej połowy 2002 roku, kiedy to bezrobocie wśród młodych Polaków osiągnęło rekordowe 45 procent.

Unia cała bezrobociem nadpróchniała

Źle jest nie tylko nad Wisłą. W tym roku bezrobocie wśród młodych przekroczyło 25 procent w aż 13 państwach Unii Europejskiej, w tym także w Polsce. W krajach wspólnoty statystycznie co czwarta młoda osoba nie może znaleźć pracy, podczas gdy wśród ludzi powyżej 25. roku życia, średnio tylko co dziewiąta. Oznacza to, że problem bezrobocia dotyka w Polsce i Unii przede wszystkim osoby dopiero rozpoczynające swoją karierę zawodową.

Dane te, choć zawyżone m.in. przez tzw. szarą strefę, popularną zwłaszcza wśród ludzi młodych, nie napawają optymizmem. Co gorsza, nie widać końca tego niekorzystnego trendu. Z prognoz Międzynarodowej Organizacji Pracy wynika bowiem, że poprawa sytuacji młodych na rynku pracy w skali ogólnoświatowej nastąpi najszybciej w 2016 roku, gdy przejdzie już druga fala kryzysu.

Śródziemne Morze młodym nie pomoże

Są jednak w Europie państwa, w których młodym jeszcze trudniej znaleźć pracę niż w Polsce. Tak źle, a w zasadzie tak dramatycznie jak w Grecji i Hiszpanii nie ma nigdzie. W obu tych krajach ponad połowa (a według niektórych źródeł już prawie 60 procent) ludzi poniżej 25. roku życia nie może znaleźć pracy.  Liczby te wyglądają nieprawdopodobnie, biorąc pod uwagę, że jeszcze 8-10 lat temu stopa bezrobocia wśród młodych była w tych państwach 2-krotnie niższa niż w Polsce. Obecnie jest ponad 2-krotnie wyższa. A znaczy to mniej więcej tyle, że milion młodych Hiszpanów nie może dziś znaleźć zatrudnienia. Poza Unią najgorzej jest w Chorwacji, gdzie stopa bezrobocia wśród młodych zbliża się już do 50 procent.

Nieco lepiej jest w Portugalii i we Włoszech. Ale nie tylko rynki pracy państw południowych źle znoszą kryzys. W Słowacji bezrobotna jest już ponad co trzecia młoda osoba chcąca pracować. Do 2008 roku Irlandia była krajem o jednej z najniższych stóp bezrobocia wśród młodych w Unii Europejskiej. Dziś w tym niechlubnym rankingu wyprzedzili nawet Polskę. Minimalnie kryzys dotknął także w miarę stabilne do tej pory rynki pracy w Szwecji, Wielkiej Brytanii i Danii, gdzie bez pracy pozostaje odpowiednio co czwarta, co piąta i co siódma młoda osoba aktywna zawodowo.

Ofertę szczodrą młodzi znajdą za Odrą

Na przeciwnym biegunie znajdują się kraje takie jak Estonia, Holandia, Austria i Niemcy. Na szczególną uwagę zasługuje przypadek tych pierwszych i ostatnich.

W marcu 2010 roku Estonia miała bowiem największe bezrobocie osób poniżej 25. roku życia w całej Unii. Wydawało się wówczas, że będzie to kraj, w którym młodzi najdotkliwiej odczują skutki kryzysu. Pod koniec 2012 roku okazało się jednak, że Estonia z państwa o najwyższej stopie bezrobocia osób poniżej 25. roku życia, stała się piątym pod względem najniższej. Nikomu w czasie kryzysu nie udało się tak skutecznie zmniejszyć bezrobocie wśród młodych, jak właśnie Estonii.

Najlepszym krajem dla młodych poszukujących pracy są dziś Niemcy, gdzie bezrobocie wśród osób poniżej 25. roku życia wynosi tylko 8 procent, a więc nawet mniej niż przed kryzysem! Rynek pracy naszych zachodnich sąsiadów jest fenomenem, gdyż w żadnym innym państwie bezrobocie nie spadało tak systematycznie w czasie trwania kryzysu. Ogólne bezrobocie naszych zachodnich sąsiadów wynosi dziś zaledwie nieco ponad 5 procent.

Całkiem dobrze jest także poza Unią, w państwach takich jak Turcja czy Islandia. Jednak najlepiej poza państwami wspólnoty jest w Norwegii, gdzie bezrobocie wśród młodych wynosi jedynie 8,5 procent i od lat jest ono najstabilniejsze w Europie.

Zebrane dane przez niewiedzę zawyżane

Eksperci patrzą na sytuację młodych z większym spokojem, niż sami młodzi. I to nie tylko dlatego, że to nie oni muszą szukać pracy. Wielu ekonomistów uważa bowiem, że dane Europejskiego Urzędu Statystycznego za drastycznie zawyżone.

Stopa bezrobocia liczona przez Eurostat pokazuje odsetek osób, którzy pozostają bez pracy spośród osób aktywnych zawodowo, czyli tych, którzy albo pracują albo pracy szukają - tłumaczy na łamach „Gazety Wyborczej” Piotr Lewandowski, ekonomista z Instytutu Badań Strukturalnych. Z ostatnich dostępnych danych wynika natomiast, że w Polsce aktywność zawodowa w grupie wiekowej 15-24 lat wynosi tylko 33 procent.

Oznacza to, że co trzeci młody Polak jest aktywny zawodowo i dopiero co trzeci z tej grupy jest bezrobotny. Nie można więc powiedzieć, że co czwarty lub co trzeci młody człowiek w Polsce jest bezrobotny, jak często błędnie interpretuje się dane Eurostatu. Faktycznie pracy nie może znaleźć mniej niż co dziesiąty. Jakby na to nie patrzeć, co czwarta młoda osoba, która chce i może pracować, nie jest w stanie tej pracy znaleźć.

Młodzi Polacy nie garną się do pracy

Z drugiej strony należy zadać pytanie: co sprawia, że w Polsce w grupie wiekowej 15-24 lat aktywność zawodowa wynosi tylko 33 procent? Dla porównania, w Holandii i Danii aż 66 procent a w Niemczech prawie 60 procent osób między 15, a 24 rokiem życia pracuje lub szuka pracy. Warto przy tym zaznaczyć, że do osób aktywnych zawodowo nie zalicza się uczniów odbywających naukę zawodu, a więc uczniów szkół zawodowych, techników i studentów na studiach pierwszego stopnia lub jednolitych magisterskich, chyba że pracują lub poszukują pracy już w czasie nauki.

Spora część kontynuujących swą edukację w Polsce znajduje się obecnie na utrzymaniu rodziców. Zazwyczaj nie są oni zarejestrowani w urzędach pracy, bo po prostu z różnych powodów nie chcą pracować. Często dorabiają na czarno za granicą, niemniej nie pracują w kraju, ani też pracy w nim nie szukają. Taka sytuacja ma miejsce również we Włoszech, gdzie aktywność zawodowa osób poniżej 25. roku życia także pozostawia wiele do życzenia. To osoby bierne zawodowo. Zalicza się do nich wszystkich tych, którzy jeszcze nie rozpoczęli swojej kariery. Jest ich w Polsce wiele, co wynika opóźnionego wejścia młodych w życie zawodowe. Z pewnością przyspieszy je wysłanie 6-latków do szkół. Pytanie tylko czy za te ok. 15 lat rynek pracy przyjmie tę zwiększoną liczbę młodych pracowników, zapewniając im zatrudnienie czy raczej przywita ich bezrobociem.

Największym problemem jest jednak bezrobocie strukturalne, czyli przymusowe, wynikające z rozbieżności między kwalifikacjami wymaganymi przez pracodawców, a oferowanymi przez młodych pracowników. Ten typ bezrobocia dominuje w Polsce, zarówno wśród ludzi poniżej 25. roku życia, jaki i ogółu społeczeństwa. Jest największym problemem dlatego, że w przypadku ludzi młodych świadczy to o złym systemie szkolnictwa, które nie potrafi odpowiedzieć na potrzeby rynku, w przeciwieństwie do np. szkolnictwa Niemieckiego.

Staże i praktyki poprawią wyniki?

Szkolenia, szkolenia, szkolenia, praktyki, staże i jeszcze raz szkolenia. Do tej pory nikt nie wymyślił u nas lepszej recepty na aktywizację młodych na rynku pracy. Niedawno media poinformowały, że Polska otrzyma kilkaset milionów euro, maksymalnie nawet 400 mln, na walkę z bezrobociem wśród osób do 25 roku życia w ramach nowego unijnego programu „Inicjatywa na rzecz zatrudniania młodych”.

Zbigniew Gniatkowski z Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej zapewnia, że pieniądze te zostaną przeznaczone na zapewnienie dobrej jakości staży, możliwości przyuczenia się do zawodu lub odbycia praktyk w ciągu 4 miesięcy od zakończenia nauki lub utraty pracy. Obecnie system dopłat do praktyk zawodowych pochłania z Funduszu Pracy ok. 600 mln zł rocznie.

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej już w maju zeszłego roku rozpoczęło nowy program „Młodzi na rynku pracy”. Efekt? Oprócz chwilowego, sezonowego spadku bezrobocia w okresie letnim, w zeszłym roku odnotowano kolejny gwałtowny wzrost. Narzędzia, którymi państwo stara się aktywizować młodych, w krótkiej perspektywie wydają się zatem kompletnie nieskuteczne. Lecz kursy i szkolenia to inwestycje w przyszłość. Pytanie tylko czy są to inwestycje opłacalne? Aby takimi były, muszą być one przydatne z punktu widzenia rynku pracy. W CV mniej liczy się 20 teoretycznych szkoleń o długich tytułach, które zazwyczaj trwają kilka godzin, niż jedno porządne, które da nam praktyczne umiejętności.

Odpowiednie wykształcenie zawsze w cenie

Wg portalu PAP - Nauka w Polsce, specyfika polskiego rynku pracy młodych polega na ich opóźnionym wejściu w życie zawodowe. Wynika to m.in. z tego, że młodzi Polacy chętnie studiują. Efekt jest taki, że pokolenie w wieku 25–34 należy do najlepiej wykształconych w Europie. Wcale nie przekłada się to potem jednak na wskaźnik zatrudnienia w tej kategorii wiekowej, który od kilku lat spada.

Zdaniem Jerzego Bartnika, prezesa Związku Rzemiosła Polskiego, polski system edukacji jest niepraktyczny i zazwyczaj nie gwarantuje umiejętności koniecznych do wykonywania zawodu. Powinniśmy wzorować się na niemieckich rozwiązaniach. Dzięki systemowi zawodowych staży i praktyk, odbywanych jeszcze w czasie trwania nauki oraz współpracy szkół i uczelni wyższych z przedsiębiorstwami, młodzi Niemcy, nawet ci przed ukończeniem 20. roku życia, doskonale odnajdują się na rynku pracy.

Niemieckie rozwiązania wzorem do naśladowania

System szkolnictwa naszych zachodnich sąsiadów najpierw bada popyt, a następnie stara się zapewnić odpowiednią podaż. Ułatwia to stała współpraca z przedsiębiorstwami. Dzięki temu produkuje się specjalistów w tej dziedzinie, na którą zgłasza zapotrzebowanie rynek. Tym sposobem Niemcy od lat mają najniższe bezrobocie wśród młodych osób w całej Europie, a zarazem jeden z najwyższych wskaźników aktywności zawodowej osób, które nie ukończyły jeszcze 25. roku życia.

Dlatego Niemcy są dziś głównym celem migracji młodych Polaków, ale nie tylko, bo także Greków, Hiszpanów i Portugalczyków. W związku z otwarciem rynku pracy przez naszych zachodnich sąsiadów, w I kwartale 2012 roku do Niemiec w celach zarobkowych przyjechało aż pół miliona osób, o 15 procent więcej niż rok wcześniej. Znamy już zatem odpowiedź na pytanie w tytule.

Tomasz Brusik

Komentarze, opinie, wypowiedzi (0)

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Dodaj opinię

Brak komentarzy. Bądź pierwszy i dodaj komentarz.

REKLAMA
FB dlaMaturzysty.pl reklama