Chociaż studia są nadal bezpłatne...

Chociaż w Polsce studia są wciąż bezpłatne, ten domniemany brak kosztów wywoła na twarzy większości studentów jedynie ironiczny uśmiech.

Już same podręczniki, a nawet kserowane materiały potrafią pochłonąć znaczną sumę. Lista wydatków rośnie jeszcze szybciej, gdy student uczy się w obcym mieście. Dlatego też spora grupa młodych osób szuka pracy, aby chociaż trochę odciążyć budżet rodziców. Jednak nie wszyscy są w stanie pogodzić naukę i dorabianie. Wtedy pozostaje pomoc materialna z uczelni (stypendia motywacyjne, żywieniowe, mieszkaniowe, socjalne).

Alternatywą są również tzw. kredyty studenckie. Funkcjonujące już od prawie 12 lat mają ułatwić dostęp do szkół wyższych. O taką pomoc mogą ubiegać osoby, które rozpoczęły studia przed 25 rokiem życia, bez względu na typ uczelni. Finansowanie trwa maksymalnie przez 6 lat (studia doktoranckie — 4 lata). Student otrzymuje pieniądze przez 10 miesięcy w roku akademickim.

Należy pamiętać, że jest to pożyczka, więc trzeba ją oddać. Kredyt wraz z ustalonym oprocentowaniem, absolwent zaczyna spłacać w dwa lata od daty ukończenia studiów i trwa ono minimum dwa razy dłużej niż czas jego pobierania.

Istnieją jednak sytuacje, w których „dług” zostaje umorzony. Najbardziej optymistyczna wersja, to ta, że student-kredytobiorca ukończy naukę w grupie 5% najlepszych absolwentów uczelni.

Wniosek o kredyt studencki można składać w jednym z banków, które podpisały umowę z Funduszem Pożyczek i Kredytów Studenckich. Nie każde zgłoszenie zostanie rozpatrzone pozytywnie, ponieważ w pierwszej kolejności kredyt otrzymają osoby znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej. Ustalany jest również maksymalny próg dochodu w rodzinie studenta — w roku akademickim 2008/2009 wynosił on 2 500 zł na osobę.

JD

Źródło obrazków: sxc.hu