Firmy, przeprowadzając rozmowy kwalifikacyjne, często sprawdzają odporność na stres kandydatów oraz testują ich zdolności do myślenia kreatywnego. Chcąc wybrać najlepszego pretendenta, największe koncerny poruszają czasami nietypowe tematy, do których przeważnie ciężko się odnieść "na zawołanie". Oto lista najdziwniejszych pytań, które mogą pojawić się na rozmowie kwalifikacyjnej.
Firma założona przez Elona Muska, która zajmuje się budowaniem silników rakietowych i rakiet nośnych, często lubi zadawać pytania na inteligencję, np. "Stoisz na powierzchni Ziemi. Idziesz jedną milę na południe, następnie jedną na zachód i jedną na północ. Jesteś w tym samym miejscu, z którego zaczynałeś iść. Gdzie jesteś?". Istnieje kilka prawidłowych rozwiązać tego zadania - jest to np. biegun północny.
Kolejnym założycielem, który nieszablonowo podchodzi do zadawania pytań swoim kandydatom, jest Richard Branson. Jego firma działa w branży: rozrywka i styl życia. Uważa on, że dobre CV jest ważne, ale nie można zatrudniać nikogo tylko na podstawie kawałka papieru. Z tego powodu biznesmen lubi zadawać pytania odnośnie tego, czego brakuje w życiorysie danej osoby.
Tony Hsieh jest amerykańskim przedsiębiorcą internetowym oraz prezesem firmy, zajmującej się internetową sprzedażą obuwia i odzieży z siedzibą w Las Vegas. Koncern znany jest ze specyficznego podejścia do klientów. Tony Hsieh powtarza, że główną wartością jego projektu jest "zabawa i odrobina dziwactwa", więc zazwyczaj na rozmowie kwalifikacyjnej u niego można usłyszeć pytanie "Od 1 do 10 - jak bardzo jesteś dziwny/a?" lub "Od 1 do 10 jak bardzo jesteś w życiu szczęśliwy?". Konkretnie wybrana cyfra w podanej skali nie da nam pewnego miejsca w zespole - dopiero pełna odpowiedź z wyjaśnieniem będzie wystarczająca.
Ulubionym pytaniem Mirandy Kalinowski, szefowej HR popularnego portalu społecznościowego, jest "Masz za sobą najlepszy dzień w pracy, taki, po którym wracasz do domu i jesteś przekonany, że masz najlepszą pracę na świecie – co wydarzyło się tego dnia?". Według niej, w ten sposób można się dowiedzieć, czym fascynuje się dana osoba i czy jej pasja wpisuje się w to, czego szuka firma.
Są też takie pytania, przy których na rozmowie rekrutacyjnej możemy wybuchnąć śmiechem.
"Wolałbyś walczyć z jedną kaczką wielkości konia czy ze 100 końmi wielkości kaczki?" – takie pytanie padło w amerykańskiej sieci supermarketów. Odpowiedzi były różne, jedni woleli zwalczyć jeden duży problem od razu, inni woleli zająć się 100 mniejszymi. Znaleźli się też tacy, którzy chcieli się ze zwierzątkami zaprzyjaźnić.
Rekruterzy z firmy, która zajmuje się produkcją artykułów spożywczych, postanowili zapytać kandydatów o to, co by zrobili, gdyby znaleźli w lodówce pingwina. Po raz kolejny rekrutowani mogli puścić wodzę fantazji. Odpowiedzi, jakie padały po zadaniu tego pytania, były przeróżne, np: "włączyłbym tupot małych stóp i zatańczyłbym z pingwinem", jeszcze inni twierdzili, że "należy zadzwonić do stowarzyszenia obrońców zwierząt."
W pewnym znanym biurze podróży padło pytanie "gdybyś był owocem, to jakim?". W taki sposób koncern może sprawdzić odporność danego kandydata na stres, ponieważ musi on szybko pozbierać myśli i jakoś sensownie odpowiedzieć.
Tematy poruszane na rozmowie kwalifikacyjnej nie zawsze są przewidywalne i czasami mogą odbiegać od rzeczywistości. Dlatego, gdy już zostanie nam zadane jedno z tego typu zapytań, śmiało możemy uruchomić wyobraźnię i wyjść poza schemat. Może właśnie takich ludzi do zespołu szuka nasz przyszły pracodawca.
MAD
Źródlła: porady.pracuj.pl, brella.pl, forbes.pl
Fot.pixabay.com
Komentarze, opinie, wypowiedzi (0)
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Dodaj opinięBrak komentarzy. Bądź pierwszy i dodaj komentarz.