Fakty i mity o bezrobotnych humanistach

Wybór studiów humanistycznych, to najgorsza decyzja jaką możesz podjąć. Nic z nich nie wyniesiesz, a pracy na pewno nie znajdziesz! Ile razy to słyszeliście? Jak często spotykacie się z takimi nagłówkami w gazetach? Zobaczmy ile jest w tym prawdy.

Studia techniczne kuszą dyplomem inżyniera, dużymi zarobkami i konkretną wiedzą, którą można wykorzystać w życiu zawodowym. I nikt nie zamierza podważać tych argumentów. Ale nie każdy chce pisać skomplikowane systemy informatyczne czy projektować mosty. Istnieje całkiem spora grupa osób, która zupełnie się do tego nie nadaje.

Faktem jest…

Jak pokazują badania przeprowadzone dla portalu pracuj.pl tylko 38% studentów kończących kierunki humanistyczne w późniejszym czasie wykonuje zawód z nimi związany. Bardzo często bowiem wybrane przez nich studia dostarczyły im wiedzy kompletnie niepraktycznej, której nie są w stanie wykorzystać w życiu zawodowym. Część z tych studentów podejmując decyzję o wyborze kierunku zupełnie nie zwracała bowiem uwagi na to, jakie są trendy oraz prognozy na rynku pracy i które branże będą najprężniej się rozwijały. Inni nie mieli pomysłu jak zagadnienia i wiedzę zdobytą na studiach wykorzystać, zabrakło im pomysłu na siebie. Dlatego też ciężko winić za ich brak zatrudnienia sam fakt, jakim jest podjęcie studiów na kierunku humanistycznym. Są bowiem kierunki, które w najbliższych latach z pewnością nie będą zajmować się „produkcją bezrobotnych”, wystarczy tylko podejmując decyzję przyjrzeć się aktualnym trendom i ukierunkować swoje działania w taki sposób, żeby wiedzę teoretyczną wykorzystać w praktyce.

Nowe media przyciągają…

Coraz większe rzesze studentów. Początkowo zajęcia z e-marketingu częściej spotykane były na kierunkach informatycznych niż tych związanych z reklamą czy PR-em. Ostatnie lata pokazały jednak, że to specjaliści od reklamy i marketingu powinni doszkalać się w działaniach promocyjnych prowadzonych w sieci. Pierwsze studia podyplomowe z e-marketingu ruszyły w 2005 roku w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu, a nowe kierunki otwierane są nadal. Na chwilę obecną ich liczba w Polsce wynosi już 53, a uczelnie nie narzekają na brak chętnych. Na niższych szczeblach takich kierunków na chwilę obecną praktycznie nie ma poza krakowskim AGH. Tymczasem marketing internetowy rozwija się w bardzo szybkim tempie. Jeszcze kilka lat temu podstawą funkcjonowania firmy w sieci była strona internetowa. Teraz kiedy, jak wskazują czerwcowe badania Sotrender, blisko 30% Polaków jest już na Facebooku, marki również powinny się tam znaleźć. A to z pewnością będzie generowało nowe miejsca pracy dla specjalistów e-marketingu

Studia studiom nierówne…

Dlatego wybierając uczelnię należy zwrócić uwagę na kilka kluczowych kwestii, o których przeczytać możecie w wywiadzie jaki udzielił nam Bartłomiej Rak, prowadzący zajęcia z mediów społecznościowych m.in. na krakowskim AGH, WSE czy Akademii Leona Koźmińskiego. Sam studiował zarówno informatykę, jak i marketing internetowy dlatego opierając się na własnym doświadczeniu, może sporo powiedzieć na temat ścieżki kariery w social media.  „Trzema podstawowymi kwestiami, na które na pewno trzeba zwrócić uwagę wybierając uczelnię jest program, prowadzący i otwartość uczelni na studenta. Jeśli w programie jest sporo zajęć praktycznych ze specjalistami z branży, to możemy być pewni, że przekazana zostanie nam wartościowa wiedza, a najzdolniejsza część studentów może znaleźć pracę już w trakcie studiów, dzięki prowadzącym działającym w branży. Dodatkowo zawsze podkreślam, że podejście uczelni do studenta jest kluczowe: małe grupy, chęć dialogu i bezpośredniego kontaktu ma naprawdę duże znaczenie"

Mitem jest, że pracy nie ma…

Skoro co tydzień pojawia się około 20 nowych ofert pracy dla specjalistów social media, pomimo tego, że na chwilę obecną jest to jeszcze dość wąska specjalizacja. Na pewno same studia nie wystarczą. Pracodawcy zwracają bowiem dużą uwagę na odbyte staże czy znajomość branży. Brane są również pod uwagę dodatkowe cechy i umiejętności, takie jak kreatywność, umiejętność wyszukiwania informacji czy tzw. lekkie pióro. Trzeba pamiętać też, że na szukanie wymarzonej posady dopiero po studiach jest już trochę za późno.